Tutaj możecie opisywać smutne, śmieszne czy inne historie które przydarzyły wam się podczas użytkowania "wspaniałego" Windowsa 10. Moja historia na dziś: Postanowiłem zrobić projekt na polski, bo ocenkę trzeba dostać a praca łatwa, więc? Wziąłem się do roboty - mój błąd polegał na niezapisywaniu pracy. Co postanowił Windows by utrudnić mi życie? Z niczego nagle wycrashował (serio, nic nie robiłem specjalnego, miałem tylko odpalony program do edycji tekstu, nawet BlueScreen się nie pokazał) a po restarcie? AKTUALIZACJA! ŚWIETNY POMYSŁ! Po 1,5h i kilku restartach nadal się aktualizuje. (btw. żeby nie było - nie ja restartowałem, sam to robił) DZIĘKI WINDOWS!
PS. Macie jakiś zamiennik za W10? Tak żeby gry, OBS itp. działały jak na W10.