A co do samego Apple, ludzie, tak samo jak Pokemon GO, występuje takie zjawisko jak hype na iPhone, bo to jest fajne, i wyjątkowe, bo "bogaci" też mają takie komórki. Ludzie na 9gag już mają bóle tyłka, ale ja delikatnie się do nich dołączę.
Żeby nie było! Uważam iPhone za na prawdę dobry sprzęt, świetnie zoptymalizowany, dobranie podzespołów do oprogramowania góruje. Ale...
Zabieranie ze sobą kilku przejściówek do znajomych bo: chcę przesłać coś na komputer, naładować telefon czy puścić muzykę na wieży. Dla mnie to nie jest uproszczanie, ułatwianie, a utrudnianie. O tyle o ile widzę przyszłość w złaczu USB-C, to nie wierzę w to, aby nagle słuchawki nie na jacka miały zmienić cały świat i wprowadzić rewolucję w jakości słuchania muzyki. Dyskietki zostały zastąpione przez płyty CD, natomiast nie ma takiego czegoś, że jack zostanie zastąpiony przez coś. On po prostu zostałby usunięty. Słuchawki w ostateczności działają w sposób analogowy, więc nie potrzeba większej mecyi, aby móc ich używać.
Czuję mój wewnętrzny hejt na użytkowników Appla, ale ze względu na to, że część z nich, nie wiem jaka, ale mam pewność, że nie wiedzą, z czego tak na prawdę korzystają i dlaczego. Srając pieniędzmi, kupują sprzęt nie dlatego, że jest dobry, ale ludzie, którzy go posiadają, mają być lepsi od innych, "fajnejsi". Bynajmniej tak to widzę w polskim społeczeństwie, chociażby po Facebooku i zachowaniu nastolatków, którzy robiąc sobie selfie w lustrze koniecznie muszą pokazać, że mają jabłkowy telefon. Coś na zasadzie fajna gra, ale beznadziejna społeczność.
Dobra, żółć wylana. Wybaczcie. Sam bym chciał mieć MacBooka, bo pracowałem właśnie jako stażysta w operze na nim i na oprogramowanie od Apple, ale na pewno nie iPhone 7.